Naszą wyprawę rozpoczęłyśmy w piątek rano. Najpierw pojechałyśmy do Krakowa. Tam spotkałyśmy się z naszą koleżanką Iżą Ż., która już czekała na nas na dworcu. Była piękna, słoneczna pogoda. Spacerowałyśmy po krakowskich Plantach, rozmawiałyśmy o życiu. Potem, po szybkim obiedzie i lodach, poszłyśmy na Wawel. Tam zwiedziłyśmy Katedrę Wawelską i Dzwon Zygmunta. Było to bardzo ciekawe, szczególnie audioprzewodniki robiły duże wrażenie, a z wieży można było podziwiać panoramę Krakowa w pełnej krasie. Po południu ruszyłyśmy do Zakopanego. Ach te korki! Na miejsce dotarłyśmy dopiero późnym wieczorem, więc po szybkiej kolacji poszłyśmy spać żeby zregenerować siły przed następnym dniem.

Nasza gospodyni, Pani Anna, rozpieszczała nas domowym jedzeniem i troską o nas. W sobotę wyruszyłyśmy na szlak. Piękna pogoda pozwoliła nam podziwiać góry. Dotarłyśmy na Polanę Kalatówki. W schronisku wypiłyśmy czekoladę, potem była sesja zdjęciowa grupowa i indywidualna, leżenie na trawie, rozmowy i żarty. W końcu trzeba było wracać. Czekały na nas jeszcze Krupówki – kupowanie pamiątek i….tłumy ludzi 🙂. Wieczorem, po kolacji, podsumowałyśmy naszą wyprawę. Był jeszcze bilard w pidżamach, partyjka kalamburów i dzień dobiegł końca.

Niedzielę rozpoczęłyśmy od Mszy św. w malutkim drewnianym kościóku pw. Matki Boskiej Szkaplerznej. Potem śniadanie, ostatnie zdjęcia, pożegnanie z naszą gospodynią i ruszyłyśmy w drogę powrotną. To był bardzo dobry wyjazd. Pogoda dopisała, nie trzeba było się nigdzie spieszyć. I dobrze nam było razem. Chcemy tam jeszcze wrócić!

{gallery}kronika/2018/10-07_6{/gallery}